Niebieska Linia nagrodziła policjantów

Data publikacji: 24.07.2015

Po raz ósmy pogotowie Niebieska Linia nagrodziło policjantów w szczególny sposób wspierających ofiary przemocy w rodzinie. Wśród laureatów konkursu "Policjant, który mi pomógł" znaleźli się m.in. funkcjonariusze z gminy Perzów, Limanowej, Siemiatycz, Gniezna i Rudy Śląskiej. Nagrody zostały wręczone laureatom w sobotę, podczas centralnych obchodów Święta Policji w Warszawie.

Kierowniczka "Niebieskiej Linii" Renata Durda podkreśla, że konkurs ma pokazać, jak ważna jest rola policjantów w systemie przeciwdziałania przemocy w rodzinie i jak duże znaczenie ma ich reakcja na wezwanie do "awantury domowej". Dobra interwencja Policji, to - jak przekonuje Durda - nie tylko powstrzymanie sprawcy, ale także uruchomienie w osobach pokrzywdzonych wiary w system pomocy i motywacji do podjęcia działań, by zmienić swoją sytuację. Widać to w zgłoszeniach do konkursu, w których co roku ofiary przemocy podkreślają, że nagrodzeni policjanci pomogli im zmienić życie.

"Umocnił mnie w przekonaniu, że robię dobrze. Mogłam dzwonić do niego o każdej porze dnia i nocy, nawet wtedy, kiedy nie był w pracy. Namówił mnie też, abym poszła do psychologa. Z biegiem czasu widzę, że gdyby nie on, to w mojej rodzinie mogłoby dojść do tragedii" - napisała w zgłoszeniu kobieta, której pomógł mł. asp. Arkadiusz Bober, dzielnicowy w Komendzie Powiatowej Policji w Kępnie (woj. wielkopolskie).

"Pomógł mi wyrwać się z koszmaru, w którym żyłam tyle lat" - napisała podopieczna innego laureata konkursu, sierż. Grzegorza Gwiżdża, dzielnicowego Komendy Powiatowej Policji w Limanowej (woj. małopolskie).

"Mogłam do niej dzwonić zawsze wtedy, kiedy nie wiedziałam co robić; zawsze kiedy coś się działo, a nie było jej w pracy, otrzymywałam telefon, że już o wszystkim wie i mam się nie bać i działać dalej. To w niej cenię i dziękuję Bogu za to, że w kryzysowym dla mnie czasie obdarzył mnie wsparciem tak wartościowej osoby" - napisała w zgłoszeniu kobieta, która nominowała do nagrody sierż. Ewę Urbańczyk, funkcjonariuszkę służby prewencyjnej Komisariatu Policji IV Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej (woj. śląskie).

W podobny sposób swoje zgłoszenie uzasadniały podopieczne sierż. szt. Tomasz Szepietowskiego, dzielnicowego Komendy Powiatowej Policji w Siemiatyczach (woj. podlaskie). "Od pierwszej rozmowy wiedziałam, że nie jestem sama i mogę liczyć na pomoc pana dzielnicowego. Miał zawsze czas na rozmowę, nawet po godzinach pracy, na ulicy czy w sklepie. Dał mi wsparcie i nadzieję na lepsze jutro. (...) Ja zawsze mogłam liczyć na pomoc dzielnicowego Szepietowskiego, gdy nie nocowałam w domu, uciekałam do piwnicy, to tylko koleżanki i policjanci mi pomagali. Dlatego trzeba doceniać ich ciężką pracę" - czytamy we wnioskach.

"Daje nadzieję na uwolnienie się z bezsilności, gotowość do udzielania pomocy bez względu na porę dnia i nocy, chorobę czy wakacje" - napisali prezydent Gniezna Tomasz Budasz i Renata Góralczyk-Zielonka, przewodnicząca tamtejszego zespołu interdyscyplinarnego ds .przeciwdziałania przemocy w rodzinie, którzy zgłosili do konkursu asp. szt. Aldonę Nowak, z pionu prewencji Komendy Powiatowej Policji w Gnieźnie (woj. wielkopolskie).

Zgłoszenia do konkursu przysyłają osoby, którym policjant pomógł, ale także inne osoby zajmujące się pomocą ofiarom przemocy, np. psychologowie, pracownicy socjalni, kuratorzy sądowi, pedagodzy szkolni. "To często oni jako pierwsi słyszą: „gdyby nie ten policjant, nigdy bym po pomoc nie przyszła" - podkreśliła Durda. Jednak - jak dodała - ani pracownicy socjalni, ani nauczyciele, ani lekarze, ani pielęgniarki, ani organizacje pozarządowe nie mają tak często do czynienia z bardzo trudnymi problemami rodzin, w których dochodzi do przemocy.

"Wciąż jest taka obiegowa opinia, że policjanci źle pracują, źle reagują. Na pewno część policjantów tak. Ale część policjantów robi świetną robotę i trzeba ją pokazywać jako dobry przykład" - powiedziała Durda.

Źródło: PAP

 

Czytaj także: