Chór stołecznej Policji ma już 10 lat

Data publikacji: 28.12.2015

Zaczynali 10 lat temu w grudniu: kilkunastu zapaleńców na jednym ze spotkań opłatkowych zaśpiewało kilka kolęd; dziś Chór Komendy Stołecznej Policji liczy 35 osób - wśród nich są m.in. policjanci z prewencji, pionów kryminalnych czy CBŚP.

Śpiewanie, choć jest ich pasją, wymaga czasu i dyscypliny, a dotarcie na próby - dwa razy w tygodniu, po służbie - bywa często dużym wyzwaniem.

- Pierwsze trzy, cztery kolędy zaśpiewaliśmy w grudniu 2005 roku - na spotkaniu opłatkowym, połączonym z otwarciem powiatowej komendy w Starych Babicach. Jeszcze nie na głosy, bo nie było czasu na przygotowania - mówi prezes chóru Agnieszka Hamelusz, która śpiewa w nim od samego początku.

Takich osób jak ona jest zaledwie cztery, w chórze jest bowiem duża rotacja. "Sporo osób przychodziło, sporo od nas odeszło. Z różnych powodów - bo zmieniali miejsce służby, bo np. urodziły się im dzieci i brakowało czasu. Zresztą część z nich, np. po odchowaniu dzieci, wraca" - dodaje Hamelusz.

W chórze przeważają kobiety; mężczyźni stanowią ok. 1/3 jego składu. "Są wśród nas zarówno policjanci, jak i pracownicy cywilni: z Komendy Stołecznej Policji, Komendy Głównej Policji, Centrum Szkolenia Policjantów w Legionowie i Centralnego Biura Śledczego Policji" - dodaje Hamelusz. Jak przyznaje, łączenie tej pasji ze służbą lub pracą bywa trudne.

- Spotykamy się dwa razy w tygodniu, próby trwają po dwie godziny. Trzeba to łączyć z normalną pracą i służbą. Każdy z nas ma określone zadania, a próba chóru jest dla nas dodatkowym obowiązkiem - na własne życzenie" - mówi policjantka. To powoduje, że zebranie pełnego składu nie jest wcale proste. "Nie zawsze wszyscy są na próbie. Nie jest łatwo. To w sumie dwa popołudnia, które poświęcamy na naukę śpiewania - dodaje Hamelusz.

Poza próbami są też występy - rocznie ok. 30 koncertów. Chór uświetnia nie tylko policyjne uroczystości, ale też np. spotkania opłatkowe i msze święte. - Śpiewamy nie tylko kolędy, ale też pieśni patriotyczne i utwory rozrywkowe - mówi Hamelusz.

Przyznaje, że jej rola w chórze nie jest łatwa. - Chórzyści są czasem jak dzieci we mgle; trzeba im przypomnieć, żeby mieli odpowiednie buty, nie zapomnieli o nutach. Zawsze przed występem robię przegląd, sprawdzam np., czy guziki w mundurach mają odpowiednio zapięte. Policyjny chór musi prezentować się bardzo dobrze - podkreśla z uśmiechem.

Dyrygent Sylwia Krzywda dodaje z kolei, że kłopotliwy bywa "czasem i trochę brak dyscypliny w chórze"; bo - jak wyjaśnia - jego członkowie przychodzą na próby, by odpocząć i oderwać się od służby.

- Trudno wymagać, żeby w pracy byli na baczność i w chórze na baczność. Policjant jak każdy potrzebuje chwili, kiedy może złapać oddech - mówi. Przyznaje, że rozumie to bardzo dobrze, bo sama jest córką oficera Policji. - Dlatego nawet trudno mi się złościć, kiedy ktoś przychodzi i mówi, że go nie będzie, bo choć nie ma służby, chce spędzić czas z rodziną - dodaje.

Na te święta chór przygotował specjalny prezent - "Kolędę od policjantów". Słowa napisała policjantka z Kielc podinsp. Anna Zielińska-Brudek, razem z chórzystami zaśpiewał Grzegorz Wilk.

 

Źródło: PAP