Wniosek RPO do TK ws. zatrzymywania praw jazdy

Data publikacji: 21.09.2015

Rzecznik Praw Obywatelskich skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niezgodności z konstytucją przepisów zobowiązujących starostę do zatrzymania prawa jazdy, kiedy kierujący pojazdem przekroczył prędkość o więcej niż 50 km/h w terenie zabudowanym.

Rzecznik Praw Obywatelskich nie zakwestionował samego zabierania prawa jazdy. Wskazał, że można tak robić, ale powinno się to odbywać na podstawie jednych przepisów, bez wprowadzania dodatkowych sankcji administracyjnych.

- Ten wniosek ma za zadanie dokonanie korekty w obowiązującym prawie. Natomiast nie kwestionujemy sankcji jako takiej. Tego typu sankcja jest dopuszczalna w systemie polskiego prawa. Oczywiście sprzeciwiamy się przekraczaniu przepisów ruchu drogowego przez kierowców i leży nam na sercu także wartość w postaci bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Dlatego też, we wniosku postulujemy, gdyby TK stwierdził niezgodność przepisów z konstytucją, to powinien odroczyć wejście w życie wyroku na okres (18 miesięcy - PAP), który dałby szanse ustawodawcy na dostosowanie przepisów i uzyskanie stanu zgodności z konstytucją - powiedział Bodnar.

Rzecznik we wniosku zakwestionował fakt, że kierowca, który przekroczy prędkość o więcej niż 50 km/h w terenie zabudowanym może być podwójnie karany - mandatem karnym oraz zabraniem prawa jazdy.

- Przepisy wprowadzają tzw. podwójną odpowiedzialność za ten sam czyn. Jest taka zasada prawa karnego, która postuluje, aby nie prowadzić dwóch odrębnych postępowań o to samo. W tym przypadku mamy do czynienia z połączeniem odpowiedzialności za wykroczenie wraz z odpowiedzialnością za tzw. sankcję administracyjną. Twierdzimy, że niekoniecznie tak powinno być. Można zabierać prawo jazdy, natomiast może się to dokonywać na podstawie odpowiednich przepisów prawa o wykroczeniach i nie na potrzeby wprowadzania dodatkowych sankcji administracyjnych - wyjaśnił Bodnar.

Rzecznik dodał, że wniosek dotyczy także przewidzianej przez ustawodawcę drogi odwoławczej od decyzji starosty o zatrzymaniu prawa jazdy. Według niego nie spełnia ona standardów odpowiednich gwarancji procesowych.

Powiedział, że w przypadku, kiedy zabierane jest prawo jazdy, to organy administracji, a przede wszystkim sądy powinny maksymalnie szybko działać, aby kierowca w razie odwołania się od decyzji nie czekał długo na jego rozstrzygnięcie.

Jeden z autorów wniosku do TK, dyrektor zespołu prawa karnego RPO Marek Łukaszuk wyjaśnił, że w obecnych przepisach długość tego postępowania jest "niepomiernie wydłużona". - Organ administracji ma 30 dni na wydanie decyzji w przypadku jej zaskarżenia przez obywatela i w istocie jawi się to jako środek nieefektywny. Zatrzymanie prawa jazdy następuje na okres trzech miesięcy, a później toczy się procedura administracyjna - powiedział.

Wskazał, że np. w przypadku zawodowych kierowców, de facto są oni pozbawieni możliwości wykonywania zawodu.

Łukaszuk dodał, że RPO w uzasadnieniu wniosku wskazuje, że w przypadku rozstrzygnięcia przez TK o niekonstytucyjności przepisów, taka sytuacja może powodować odpowiedzialność Skarbu Państwa, czyli np. konieczność wypłaty odszkodowań.

Zwrócił ponadto uwagę, że podczas postępowania nie są brane pod uwagę przesłanki o charakterze subiektywnym, chodzi np. o stopień winy, czy szkodliwość społeczną czynu.

Dr Marcin Warchoł dodał na konferencji, że wniosek RPO "ma duże znaczenie dla zasady demokratycznego państwa prawa". - Ustawodawca zachował się tutaj w sposób dosyć przebiegły. Proszę sobie wyobrazić, że nazwał karą administracyjną sankcję de facto o charakterze karnym, zabierając możliwość karania sądowi w postaci odbierania prawa jazdy (...) Gdyby to czynił, sąd brałby pod uwagę okoliczności zdarzenia. Sytuacja na drodze jest dynamiczna, ktoś jedzie do szpitala z ciężko chorym dzieckiem, to wszystko sąd może wziąć pod uwagę, natomiast nie organ administracji, jakim jest starosta - powiedział.

Ocenił ponadto, że "takich wybiegów prawnych" ustawodawca stosuje coraz więcej, tak, "by karać łatwiej, taniej i szybciej, ale RPO mówi, że z drugiej strony jest konstytucja i pewne zasady, nie możemy ich lekceważyć".

Od 18 maja obowiązują nowe przepisy, zgodnie z którymi prawo jazdy straci się za przekroczenie dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h lub przewożenie w samochodzie zbyt dużej liczby osób. W takim przypadku prawo jazdy zatrzymuje policjant w czasie kontroli drogowej i przesyła je do właściwego starosty, który - wydając decyzję administracyjną - formalnie zatrzyma dokument. Za pierwszym razem zatrzymanie prawa jazdy następuje na 3 miesiące. Jeśli jednak mimo to kierowca dalej będzie prowadzić auto i zostanie zatrzymany, ten okres przedłuży się do sześciu miesięcy; kolejna "wpadka" bez prawa jazdy zakończy się cofnięciem uprawnień i koniecznością ponownego zdawania egzaminu.

Informacji na temat wniosku udzielają dr Marta Kolendowska-Matejczuk (tel. 22 55 17 807) i dr Marcin Warchoł z Zespołu Prawa Karnego w Biurze RPO (tel. 22 55 17 808).

Źródło: PAP

Pliki do pobrania