O prawach człowieka na Ukrainie

Data publikacji: 14.10.2014

W dniach 8 – 10 października Pełnomocnik KGP ds. Ochrony Praw Człowieka przeprowadził cykl spotkań na temat ochrony praw człowieka z administracją ukraińskiego MSW, milicjantami oraz mieszkańcami Kijowa i Lwowa. Polecamy wywiad z mł. insp. Krzysztofem Łaszkiewiczem, którego udzielił po powrocie z Ukrainy.

Misja studyjno – edukacyjna odbyła się na zaproszenie Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) z misją na Ukrainie. Cykl spotkań przeprowadzonych przez Pełnomocnika KGP stanowił część pilotażowego projektu finansowanego przez UE pn. „Umacnianie zarządzania migracją i współpraca w dziedzinie readmisji w Europie Wschodniej (MIGRECO)”.

****

Sytuacja na Ukrainie jest wciąż niepewna. Czy nie za wcześnie na pogłębioną dyskusję o prawach człowieka?

Krzysztof Łaszkiewicz: Na tego typu dyskusje i wymianę doświadczeń nigdy nie jest za wcześnie. Co najwyżej może być za późno. W szczególności w Kijowie w urzędach i na ulicach, w środkach komunikacji publicznej wyczuwa się w rozmowach ludzi dużą niepewność o przyszłe losy. Częstym i szokującym widokiem na ulicach, w sklepikach, zwłaszcza Kijowa, są liczne „pamiątki turystyczne” z negatywnym wizerunkiem Prezydenta Rosji, nie wyłączając artykułów higienicznych. Pokazuje to jak daleko zaszła sytuacja i jak trudno będzie odbudować relacje międzyludzkie. Grozę budzą liczne wieńce, krzyże, znicze i zdjęcia ludzi poległych na Majdanie. To naprawdę „dobry” czas, by rozmawiać o prawach człowieka i polskich doświadczeniach w walce z tzw. przestępstwami z nienawiści.

Co udało się przekazać ukraińskim kolegom i koleżankom w tak krótkim czasie?

KŁ: To było zaledwie kilka spotkań roboczych, które pokazały przede wszystkim ogromne zainteresowanie polską drogą do aktualnych osiągnięć i sukcesów. Głównym celem spotkań było nie tylko zaprezentowanie dorobku polskiej Policji w zakresie ochrony praw człowieka, ale przede wszystkim wskazanie na fakt, że bez współpracy ze społeczeństwem obywatelskim – organizacjami pozarządowymi nie byłoby tego sukcesu. Podczas wielu dyskusji starałem się dowodzić, że krytykę społeczną należy umiejętnie przekuwać na pomysły i czynić z tego kapitał oraz wyzwanie. Trzeba pamiętać, że zaufanie do ukraińskiej Milicji wynosi zaledwie kilka procent …

Co w szczególności zainteresowało uczestników spotkań?

KŁ: Starałem się opowiadać o wszystkim, co stało się niekwestionowanym sukcesem i jednocześnie alternatywną drogą w budowie systemu ochrony praw człowieka w naszej formacji. Mówiłem o sukcesach koordynowanej przeze mnie sieci pełnomocników ds. ochrony praw człowieka, ale też o prowadzonym przez mł. insp. Włodzimierza Sokołowskiego Systemie Wczesnej Interwencji, czy też znakiem rozpoznawczym Policji „Profilaktyka a Ty”- projekcie zarządzanym przez insp. Grzegorza Jacha. Największa uwaga skupiła się jednak wokół nowego projektu KGP, którego mecenasem jest Rzecznik Praw Obywatelskich, a którym mam przyjemność kierować osobiście. Myślę tu o Policyjnej Platformie Przeciw Nienawiści, której inauguracyjne posiedzenie odbyło się w lutym tego roku. Dużo pytań wiązało się z kampanią MSW „Say it. To fight it”.

Jakie wspomnienia przywozisz z Ukrainy?

KŁ: Smutek, niepewność, które zaobserwowałem wśród wielu Ukraińców i jednocześnie ogromną wolę do pozytywnych zmian, chęć „zapożyczania” dobrych polskich rozwiązań. Wizytówki „rozeszły” mi się już w Kijowie. Do tego życzliwość ludzi, którzy otaczali mnie opieką aż do bramek odprawy na lotnisku, z którego opuszczałem Lwów, którego zwiedzanie polecam każdemu, kto jeszcze nie widział magii tego miasta. Niektórzy mówią o Lwowie, że to większy brat Krakowa. Coś w tym jest …

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała Marta Krasuska, Gabinet KGP

Zdjęcia: Elena Kulyk, IOM.