RPO o torturach w miejscach izolacji
Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich w Polsce wciąż zdarzają się przypadki nieludzkiego traktowania, choć teoretycznie nie stosuje się tortur, a w jednostkach Policji ciągle jest zbyt dużo zgonów. Według Ireny Lipowicz nie jest to jednak wina policjantów, a wynika z braku nowoczesnej formy izby wytrzeźwień jako centrum terapii.
Prof. Irena Lipowicz przedstawiła wczoraj raport z Krajowego Mechanizmu Prewencji. Jest to krajowy organ wizytujący, ustanowiony na podstawie Protokołu fakultatywnego do Konwencji w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania. Zadanie to powierzono Rzecznikowi Praw Obywatelskich. W ramach Krajowego Mechanizmu Prewencji sprawdzane są warunki i sposób traktowania osadzonych w miejscach pozbawiania wolności, nie tylko w zakładach karnych, ale również tam, gdzie trafiają ludzie ze względu na stan zdrowia, np. szpitalach psychiatrycznych oraz domach pomocy społecznej. Rzecznik ma w związku z tym prawo wejść do każdego miejsca odosobnienia w kraju, również prowadzonego przez służby specjalne. Kontrole są niezapowiedziane, a podczas ich trwania ogląda się m.in. pomieszczenia, w których przebywają osadzeni, przeprowadza się również z nimi rozmowy w cztery oczy.
"Jeżeli ktoś umieszczony w izbie wytrzeźwień lub szpitalu psychiatrycznym zostaje spięty pasami na kilkanaście godzin, nie podaje mu się płynów, nie pozwala mu się załatwiać potrzeb fizjologicznych, to według międzynarodowej klasyfikacji jest to tortura" – powiedziała prof. Lipowicz.
Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich w Polsce jest zbyt dużo zgonów w jednostkach Policji. Zaznaczyła, że nie jest to wina policjantów, ale wynika z braku nowoczesnej formy izby wytrzeźwień jako centrum terapii. Jak dodała, tylko niektóre miasta, np. Bytom i Kraków, mają takie centra, w innych obowiązek ten zrzucany jest na policjantów, którzy nie są w stanie rozpoznać, czy człowiek nietrzeźwy - który wciąż ma prawo do godnego traktowania - nie znajduje się w stanie zagrożenia życia. W związku z tym zdarzają się przypadki zgonów, których policjanci nie byli w stanie przewidzieć, ale za które odpowiadają. Podkreśliła, że jest to "wielka udręka Policji i ogromne zagrożenie".
Źródło: PAP