Szef Policji: Doceniam i wymagam
W najnowszym numerze miesięcznika „Policja 997” Komendant Główny Policji nadinsp. Marek Działoszyński m.in. o nagrywaniu interwencji, doskonaleniu systemów teleinformatycznych, zwalczaniu przemocy w rodzinie.
Odprawa kadry kierowniczej w takiej formule, jaka miała miejsce w Szczytnie, czyli z udziałem komendantów miejskich, powiatowych i rejonowych, jest dla mnie niezwykle ważna.
To właśnie oni, po uwzględnieniu swoich lokalnych uwarunkowań, realizują strategie tworzone w komendach wojewódzkich i komendzie głównej. To oni realizują to, co jest podstawą społecznej oceny formacji, wypracowują twarde dane statystyczne dotyczące zwalczania i zapobiegania przestępczości. Spadająca dynamika większości kategorii przestępstw, szczególnie kryminalnych, to efekt ich wysiłków i wysiłków ludzi, którymi kierują. Za to wszystko podziękowałem komendantom na odprawie i dziękuję raz jeszcze. Bardzo ważne dla mnie jest także, by przekazali podwładnym to, o czym mówiliśmy na naradzie, wytłumaczyli, jakie działania i dlaczego podejmujemy. Dzięki temu policjanci będą utożsamiali się z zadaniami, które realizujemy.
Jesteśmy na półmetku realizowania priorytetów polskiej Policji, które cały czas pozostają aktualne. Biorąc pod uwagę to, co dzieje się na polskich drogach (chociażby tragiczne dane z wielkanocnego weekendu), szczególnie aktualny jest priorytet drugi, dotyczący bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Tu działania prewencyjne prowadzimy na szeroką skalę, więcej jest patroli, więcej kontroli ruchu drogowego, więcej sprawdzeń, więcej badań kierowców na zawartość alkoholu. Nie można jednak zapominać, że działania Policji wiążą się też ze stosowaniem represji wobec tych, którzy łamią przyjęte zasady. Policjanci mają prawo do samodzielnej oceny sytuacji, ale powinni brać pod uwagę skutki. Represja musi być współmierna do przewinienia. Uważam, że dziś częściej należy sięgać po możliwość zatrzymywania prawa jazdy osobom, które rażąco naruszają przepisy. W takim przypadku nie mandat karny, a wniosek o ukaranie do sądu jest najwłaściwszym rozwiązaniem. Taką możliwość mamy i oczekuję od policjantów, że w uzasadnionych przypadkach będą po nią sięgać, a od przełożonych, że będą ich do tego odpowiednio motywować. Polityka karania kierowców powinna łagodnieć tylko wtedy, gdy będzie rosło bezpieczeństwo na drogach. Póki co, efektem lekceważenia przepisów są wypadki, zabici i ranni.
W trakcie codziennej służby policyjnej największym z grzechów jest grzech zaniechania. Jeśli jesteśmy świadkami zdarzenia, widzimy wykroczenie, przestępstwo, krzywdę ludzką, wiemy, że ktoś oczekuje od nas pomocy, to jesteśmy zobowiązani do działania. Takie są oczekiwania społeczeństwa wobec nas, a my tym oczekiwaniom musimy sprostać. Nie możemy zapominać, że jesteśmy służbą na rzecz ludzi. Nie do przyjęcia są dla mnie sytuacje, w których policjanci, widząc naruszenie prawa, nie reagują. Każdy policjant ślubował podejmować interwencję nawet z narażeniem zdrowia i życia. Jeśli ją podejmuje, my stoimy za nim murem. Tych, którzy pracują z pasją i poświęceniem, będę promował i nagradzał. Przestrzegam jednak przed odwracaniem głowy, obojętność jest dla mnie nie do zaakceptowania. Takie zachowania będę piętnował.
Od dawna jestem zwolennikiem nagrywania interwencji. Z wielu powodów. Sytuacji, w których słowo świadczy przeciwko słowu, nie brakuje, a nagranie pozwala rozwiać wątpliwości. Dziś w miejscach publicznych każdy ma prawo wyjąć np. telefon komórkowy i nagrywać to, co dzieje się wokół niego, także nas. My, jako funkcjonariusze publiczni, nie możemy tego kwestionować. Warto byłoby mieć zatem własne nagranie, co do którego mamy pewność, że jest kompletne i nie było modyfikowane. Poza tym rejestracja czynności działa na obie strony dyscyplinująco. Nagranie to także materiał dowodowy, również w przypadkach skarg na policjantów. Program pilotażowy podjęty przez komendanta wojewódzkiego w Poznaniu to bardzo dobra inicjatywa, której efekty, mam nadzieję, pozwolą przekonać sceptyków.
Jednym z najważniejszych zadań, które wciąż będziemy realizować, jest standaryzacja. Jestem przekonany, że dobre warunki pracy podnoszą jej jakość, gdyż pozwalają osiągnąć więcej.
Wciąż ważne miejsce na liście naszych zadań zajmuje zwalczanie nowożytnego niewolnictwa, czyli handlu ludźmi i przestępczości okołoprostytucyjnej. Przenieśliśmy to zadanie do Biura Służby Kryminalnej, bo to zadanie całej Policji, od posterunkowego po komendanta głównego.
W ramach zwalczania przemocy w rodzinie opracowaliśmy narzędzie, które, standaryzując czynności, daje policjantom pewność w działaniu. Ale to oznacza, że nie mają prawa pojawiać się zaniechania. Jeśli według algorytmu zaistniały przewidziane okoliczności, to adekwatne działanie musi być podjęte, np. musi dojść do zatrzymania stosującego przemoc.
Nie odpuszczamy też problemu bezpieczeństwa imprez masowych. Po incydentach w Krakowie i Warszawie widzę, że zmienia się podejście środowiska piłkarskiego i organizatorów imprez sportowych do tego problemu. Zaczynają rozumieć, że dla tych, których nie interesują emocje sportowe, nie ma miejsca na stadionach.
Doskonalimy systemy teleinformatyczne w Policji. Jesteśmy na satysfakcjonującym poziomie, jeśli chodzi o System Wspomagania Dowodzenia. Przekłada się to na lepsze zarządzanie zasobami w Policji. Drugim newralgicznym systemem jest System Wspomagania Obsługi Policji, który uporządkuje i zinwentaryzuje całą policyjną logistykę, kadry i finanse. Są już pierwsze efekty, bo dzięki SWOP okazało się, że trzeba wydać parę tysięcy rozkazów, prostując błędnie naliczoną wysługę czy staż pracy. System, standaryzując działania w całym kraju, kończy z dowolnością interpretacyjną, eliminując błędy. Dzięki systemowi, i temu, że określony rodzaj sprzętu będzie się musiał w całym kraju nazywać dokładnie tak samo, będziemy precyzyjnie wiedzieli, czego i ile mamy. Chcemy zakończyć wdrażanie SWOP do końca 2014 r., a przed nami jeszcze dużo pracy. Za dotychczasową dziękuję, ale tej, która przed nami, nie odpuszczę i dopilnuję jej wykonania.
Źródło: M. Działoszyński, Doceniam i wymagam, „Policja 997” nr 5 (110), maj 2014 r.