NIK o miejskim monitoringu wizyjnym

Data publikacji: 02.05.2014

W Polsce brakuje przepisów, które dostatecznie chroniłyby dane osobowe obywateli pozyskane w wyniku monitoringu, a także regulacji określających jednolite zasady funkcjonowania monitoringu wizyjnego w miejscach publicznych. Brakuje również niezależnego organu, który weryfikowałby zasadność instalowania monitoringu oraz przestrzeganie praw obywateli. Takie wnioski sformułowała NIK, która sprawdziła funkcjonowanie monitoringu w miastach.

Rozpoczynając kontrolę Najwyższa Izba Kontroli próbowała rozstrzygnąć, czy miasta, w których funkcjonuje monitoring, potrafią zachować równowagę pomiędzy troską o bezpieczeństwo a konstytucyjnym prawem obywatela do ochrony wolności i prywatności.

Głównie wykroczenia drogowe

Jak się okazuje, w latach 2010 - 2013 operatorzy w kontrolowanych miastach zaobserwowali ponad 152 tys. zdarzeń. W zdecydowanej większości były to wykroczenia drogowe. Przestępstwa kryminalne (rozboje, włamania, kradzieże i niszczenie mienia) dostrzeżone i udokumentowane dzięki monitoringowi stanowiły jedynie 5 proc. wszystkich zaobserwowanych zdarzeń.

Dobrze w Radomiu i w Warszawie

Pozytywnie na tle kontrolowanych miast wyróżnia się Warszawa i Radom. Współpraca między jednostką obsługującą system monitoringu a komendami Policji była bardzo dobrze zorganizowana. Policji przekazano informacje o prawie połowie zaobserwowanych zdarzeń (47 proc.). Dotyczyły one głównie włamań, pobić i rozbojów oraz kradzieży. Świadczy to o prawidłowym usytuowaniu kamer, adekwatnej do liczby zainstalowanych kamer liczbie pracowników obsługi oraz uważnie i całodobowo prowadzonej obserwacji.

Co było źle?

NIK stwierdziła następujące nieprawidłowości:

  • w 20 proc. skontrolowanych miast dane osobowe zaobserwowanych osób nie były odpowiednio zabezpieczone. Przechowywano je np. na dyskach komputerów niezabezpieczonych hasłem lub w pomieszczeniach dostępnych dla osób postronnych;
  • połowa miast prowadzących miejski monitoring nielegalnie przetwarzała dane osobowe;
  • ponad połowa skontrolowanych miast nie zapewniła całodobowej obserwacji obrazu z kamer;
  • połowa miast w ogóle nie uzgodniła z Policją zasad współpracy, które regulowałyby wykorzystywanie informacji z systemu do poprawy stanu bezpieczeństwa.

Jak to naprawić?

Jak podano w raporcie, NIK dostrzega, że dobrze zaprojektowany i sprawnie działający system monitoringu może zwiększyć poczucie bezpieczeństwa obywateli, pełnić funkcję prewencyjną oraz umożliwić lub ułatwić znalezienie sprawców przestępstw, wypadków czy aktów wandalizmu. Obserwacja i rejestrowanie obrazu nie może jednak naruszać podstawowych praw obywatelskich, w tym poszanowania i ochrony życia prywatnego. Ingerencja władzy publicznej w życie obywateli jest dopuszczalna jedynie w przypadkach ściśle określonych przepisami prawa i koniecznych, m. in. z uwagi na bezpieczeństwo państwowe lub publiczne. Dlatego NIK wnioskuje do Rady Ministrów o podjęcie inicjatywy legislacyjnej, która ureguluje w osobnej ustawie zasady i warunki prowadzenia obserwacji i rejestracji zdarzeń w miejscach publicznych.

Czytaj więcej na stronie NIK