Wielkopolskie policjantki po pracy zmieniają się w piłkarki
Służba w Policji jest bardzo stresującym zajęciem. Jak radzić sobie z obciążeniem psychicznym? Sposób na to mają policjantki z Wielkopolski. – Nawet po ciężkim dniu z chęcią idziemy na trening, żeby wyzbyć się negatywnych emocji. Wyrzucić wszystko z siebie. Przy tym spotykamy się z koleżankami i gramy w piłkę – mówi st. sierż. Daria Saukens z Wydziału Konwojowego KWP w Poznaniu. - to fragment artykułu o naszych policjantkach, który można przeczytać na portalu PZPN: Łączy nas piłka. Pozostałą treść zamieszczamy poniżej.
Od penicyliny po futbol
W 1928 roku Alexander Fleming, sprzątając w laboratorium, zauważył, że na przypadkowo pozostawionej bez zamknięcia szalce Petriego zawierającej chorobotwórcze bakterie Staphylococcus (gronkowce) wyrosła zielonkawa pleśń. Tak powstała penicylina.
Jaki to ma związek z Drużyną Wielkopolskiej Policji Kobiet w Piłce Nożnej? Podobnie ja penicylina, kevlar i jeszcze kilka innych rzeczy powstała poniekąd przypadkiem. – Hołd oddajemy Annie Król – ona jest założycielką i bramkarką naszej drużyny. W 2015 policjantki grały na turnieju organizowanym przez Komendę Wojewódzką Policji w Olsztynie i wtedy Ania zamarzyła sobie, że powoła własną drużynę – mówi Daria Saukens.
– Pojechaliśmy do Olsztyna z okazji 20-lecia naszej służby w Policji – wspomina Anna Król. – Jedna koleżanka była zaangażowana w II Turnieju Piłki Nożnej Kobiet i Mężczyzn w Olsztynie. Nigdy wcześniej nie słyszałam, żeby kobiety w Policji też grały w piłkę. To było dla mnie coś nowego. W 2015 roku byłam tylko bierną obserwatorką. Rok później zobaczyłam, że ten turniej będzie miał kolejną edycję. Postanowiłam więc zorganizować drużynę z Poznania – dodaje.
„Pierwsze śliwki – robaczywki” – to dość popularne hasło znają przede wszystkim fani serii gier z cyklu FIFA. Dariusz Szpakowski wirtualnym głosem wypowiada te słowa po nieudanym strzale. Początki Wielkopolskich policjantek też nie były łatwe. – Pierwszy turniej był totalnym fiaskiem. Doznałyśmy najwyższej porażki w historii – 12:0 z Reprezentacją Polskiej Policji – wspomina Saukens.
– Na pierwszy turniej pojechałyśmy jako zbieranina amatorek. Tylko jedna dziewczyna grała w piłkę w Ekstralidze. Zresztą Karolina Grześkowiak, bo o niej mowa, do dziś występuje w KA4 Respect Krobia – mówi założycielka drużyny policjantek, Anna Król. – Reszta dziewczyn była albo po AWF-ie, albo uprawiały inne sporty. I co? Zebrałyśmy się, Komenda Wojewódzka dała zielone światło i pojechałyśmy – dodaje.
Romans z Mickiewiczem
– Nikt nie lubi przegrywać, więc postanowiliśmy się wzmocnić. Zorganizowaliśmy nieformalny nabór. Jedna dziewczyna przekazała drugiej informacje o treningach pocztą pantoflową. W ten sposób powstała fajna mieszanka doświadczonych piłkarek z nowicjuszkami, które dopiero podczas służby w Policji zaczęły uprawiać piłkę nożną – opowiada Daria Saukens.
– Kobiet w Policji jest dużo, ale takich, które chcą grać w piłkę już mniej. To naturalne, że na początku drużynę stanowiły dziewczyny bez żadnego doświadczenia w piłce nożnej – dodaje Saukens. Z biegiem czasu zespół ewoluował, a do składu dołączyło więcej zawodniczek, które już poznały smak gry w zorganizowanych rozgrywkach.
Od kilku sezonów Drużyna Wielkopolskiej Policji Kobiet w Piłce Nożnej współpracuje z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Nie chodzi tu jednak o dodatkowe wykłady, utworzenie specjalizacji typu Policja czy zaległe kolokwia.
Niemniej, w romansie policjantek z uczelnią chodzi o rozwój. A dokładnie rozwój sportowy w klubie, któremu patronuje poznańska alma mater. – Zaczęłam trenować z UAM-em i zwyczajnie zapytałam trenera, czy kilka koleżanek z Policji mogłoby dołączyć. Zgodził się i od tej pory regularnie współpracujemy z AZS-em – mówi Daria Saukens.
– To duży plus, bo dzięki temu mamy zapewniony regularny trening. W zimie w hali a latem na pełnowymiarowym boisku. Pracujemy w różnych komendach Poznania, a czasami gra też z nami dziewczyna z Wrześni. Często pojawiają się problemy ze zgraniem terminu. Dlatego cieszymy się, że współpracujemy z UAM-em. Dzięki temu zawsze są ludzie do gry – dodaje policjantka z Wydziału Konwojowego KWP w Poznaniu.
Daria Saukens, Patrycja Kwiatkowska, Adrianna Raś i Dorota Kocińska dołączyły do IV-ligowego KU AZS-u UAM Poznań. Oprócz tego, że na różnych turniejach regularnie reprezentują Drużynę Wielkopolskiej Policji Kobiet w Piłce Nożnej, grają też w IV lidze.
– Cieszę się, że to tak się potoczyło. Przecież na początku byłyśmy zbieraniną amatorek. Mało która z nas miała większe pojęcie o piłce nożnej, a dziś cztery dziewczyny grają w piłkę w profesjonalnych rozgrywkach. Dwie to perły odkryte dla futbolu, bowiem wcześniej nie miały z nią żadnej styczności – mówi Anna Król.
Złapać bakcyla
– W moich młodzieńczych czasach nie było za bardzo możliwości gry w nogę, zwłaszcza przez dziewczynę. Spełniłam swoje marzenie dopiero po 40-stce – tłumaczy Anna Król. – W dzieciństwie zawsze grałam z chłopakami na podwórku albo na boisku przy Szkole Rolniczej na poznańskim Golęcinie – dodaje policjantka.
Koledzy z dawnych lat zapraszając małą Anię do gry, wykazali się czystym pragmatyzmem. Zwyczajnie nie było komu bronić. – Stawiali mnie na bramce, ale ja się dobrze czułam na tej pozycji. Teraz mam już młodszą zmienniczkę i raczej nie gram w meczu, ale lubię sobie przyjść na trening i trochę pobronić – mówi Król.
Piłkarskie tradycje? – Oprócz tego, że grałam z kolegami na podwórku, to raczej żadnych. Chociaż ja pochodzę z Jeżyc, więc jak jeszcze była piłka na Olimpii Poznań, to naturalnie, że chodziło się na mecze. Oprócz tego koniecznie na żużel – tłumaczy założycielka Drużyny Wielkopolskiej Policji Kobiet w Piłce Nożnej.
Policjantki nie tylko łapią przestępców, ale i sportowego bakcyla. Początkowo Daria Saukens wyżej od piłki nożnej stawiała koszykówkę. Trzy lata występowała w Enea AZS Poznań na pozycji silnej skrzydłowej. W CV ma występy w młodzieżowych mistrzostwach Polski oraz w Pucharze Polski.
– Tata grał w A-Klasie na bramce, a ja jednak całe życie w koszykówkę. W 2016 roku pojawiła się informacja o tym, że Ania Król szuka dziewczyn do gry w piłkę. Akurat zakończyłam przygodę z basketem, a że życie nie lubi pustki, zaczęłam trenować futbol. Na początku myślałam: Co? Piłka nożna? – przyznaje, a dziś jej świat kręci się wokół policji i futbolu.
Fighterka i Mistrzyni świata
W kadrze Drużyny Wielkopolskiej Policji Kobiet w Piłce Nożnej są piłkarki, których życiorys już prowadził przez boiska. Karolina Grześkowiak poznała ich setki. Karierę zaczynała w sezonie 2007/2008 w Medyku Konin.
Później naprzemiennie występowała w AZS-ie UAM oraz Polonii Poznań. Czas spędzony w tym drugim klubie nie należał do najłatwiejszych. Klub zmagał się z problemami finansowymi, a piłkarki rozpoczęły głośną akcję #NoBezJaj.
– Przede wszystkim chciałyśmy zwrócić uwagę na to, jak piłka kobieca w Polsce działa. Mamy to, co sobie same wywalczymy, a sponsorzy traktują nas trochę po macoszemu – mówiła kilka lat temu „Super Expressowi”.
Dzięki wielu inicjatywom organizowanym przez Polski Związek Piłki Nożnej futbol kobiet już dawno wyszedł z cienia męskiego. Dziewczynki brały udział w projektach Akademii Młodych Orłów, a rozwój dyscypliny napędzały sukcesy starszych koleżanek – Ewy Pajor, Katarzyny Kiedrzynek czy Pauliny Dudek.
Jednak żadna reprezentantka Polski nie może poszczycić się takim sukcesem jak Grześkowiak. Wychowanka Medyka Konin została bowiem mistrzynią świata podczas mundialu służb mundurowych, który odbył się na Majorce w 2017 roku.
To był drugi turniej tej rangi z udziałem biało-czerwonych i drugi z sukcesami. Najpierw Polki zdobyły srebro w 2016 roku. Rok później w finale pokonały 3:0 francuską żandarmerię. Mimo że była jedną z pierwszych policjantek-piłkarek, dziś Grześkowiak już od dwóch lat nie gra w wielkopolskim zespole.
Jedną z kluczowych postaci w barwach Drużyny Wielkopolskiej Policji Kobiet w Piłce Nożnej jest Marta Zielińska. Na co dzień, tak jak Daria Saukens, służy w Wydziale Konwojowym KWP w Poznaniu. Po godzinach zbiera medale i nagrody dla najlepszej strzelczyni.
Naturalnie piłkarki z Wielkopolski mogą reprezentować kraj w powoływanej regularnie reprezentacji Polski. – Jest taka niepisana zasada, że gdy na jednym turnieju gra też nasza drużyna, kadra nie podbiera nam zawodniczek. W innych wypadkach kraj systematycznie reprezentuje Marta Zielińska – tłumaczy Saukens.
– To nasza mała fighterka. Niczego się nie boi. Świetnie radzi sobie z piłką. Zdobywa dużo bramek. A ta niepisana zasada to jej inicjatywa – dodaje Anna Król.
Królowa plaż
Bogatą przeszłość piłkarską ma też Adrianna Raś, która w przeszłości grała m.in. w Poznańskiej 13, Polonii Środa Wielkopolska, Lipnie Stęszew, a dziś broni barw AZS-u UAM. Policjantka zadebiutowała w ciekawym turnieju „O Złotą Pyrę”. Ciekawym, bo były to pierwsze rozgrywki cywilne, w których udział wzięła wielkopolska drużyna policjantek.
Inną zawodniczką z przeszłością ligową jest Dorota Kocińska. Niegdyś zawodniczka m.in. KKP Bydgoszcz. Jednak prawdziwym ewenementem w drużynie wielkopolskich policjantek jest Małgorzata Kochańska-Lizewicz.
Funkcjonariuszka z komisariatu Poznań-Grunwald ma pokaźną kolekcję medali i pucharów: trzecie miejsce w mistrzostwach Polski, udział w Klubowych Mistrzostwach Świata w Danii, tytuł najlepszej zawodniczki turnieju oraz najlepszej bramkarki turnieju, nagroda sponsorów dla najlepszej zawodniczki MP 2009 czy powołania do reprezentacji Polski. Ba, nawet tytuł Sportowca Roku w plebiscycie „Głosu Wielkopolskiego”.
Sukcesów jest co niemiara, ale one w same sobie nie są tak niezwykłe, jak fakt, że dzisiejsza piłkarka z drużyny wielkopolskiej Policji zdobyła je jako… szczypiornistka. – Gosia to nasza gwiazda. Grała w piłkę ręczną także na piasku. Została powołana do kadry i pojechała na turniej do Kataru, gdzie zajęła 5. miejsce – mówi Daria Saukens.
– Udało mi się wywalczyć powołanie do reprezentacji Polski i zakwalifikować do pierwszych Igrzysk Sportów Plażowych w Doha, co nie zmienia faktu, że piłka nożna to inna dyscyplina – tłumaczy Kochańska-Lizewicz. – Zdecydowanie nie jestem gwiazdą. Odeszłabym od takich porównań. My wszystkie tworzymy świetnie zgrany team – ucina.
Jak szczypiornistka trafiła do świata futbolu? – W naszej formacji nie ma jeszcze drużyny piłki ręcznej. Dziewczyny zaprosiły mnie na trening. A w związku z tym, że panuje tu fantastyczna atmosfera, zostałam do dzisiaj i gram jako napastniczka – podkreśla.
Ciekawa jest więc nie tylko zmiana dyscypliny, ale i pozycji na boisku. – Piłka ręczna i nożna są zupełnie innymi dyscyplinami sportu. Nie wyobrażam sobie bronić w nowej dla mnie dyscyplinie. Technika jest diametralnie inna. A że w szczypiorniaku bramkarz też gra nogami, to było mi zwyczajne łatwiej wejść w pole. W bramce broni Adrianna Raś – mówi Kochańska-Lizewicz.
Czy Drużyna Wielkopolskiej Policji Kobiet w Piłce Nożnej otworzy sekcje szczypiorniaka? – Chciałabym, ale z doświadczenia wiem, ile trwa nauka zasad. Niestety w policji grono piłkarek ręcznych jest nieliczne. Nawet jeśli zawiązalibyśmy zespół, to nie miałybyśmy z kim grać, bo nie ma innej takiej drużyny w policji. Ale jest wiele piłkarek ze sportowym zacięciem. Nie tylko piłka nożna, ale i pływanie, siatkówka.
„Zwykły dzień w pracy”
Policjantki z Wielkopolski swój pierwszy turniej zakończyły na przedostatniej pozycji. Z każdym kolejnym było lepiej. A jak powszechnie wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. – Najbardziej prestiżowym turniejem jest ten im. Andrzeja Struja, który odbywa się w hali. Ale nie stronimy też od grania na trawie. Jak ktoś lubi piłkę nożną, to odnajdzie się wszędzie – zauważa Saukens.
– W 2019 roku zdobyłyśmy srebro. W 2020 roku tylko brąz – mówi piłkarka AZS-u UAM. – Turniej turniejowi nierówny. Jechaliśmy z myślą poprawienia wyniku, ale się nie udało. Ale to nie jest wstyd przegrać, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, z kim gramy. W reprezentacji Policji występują profesjonalne piłkarki, a u nas jest to wymieszane – zaznacza Saukens. – Mimo że na treningach się odstresowujemy, to przy meczach o stawkę z silnymi zespołami ten hormon stresu daje o sobie znać – dodaje Anna Król.
Policjantki w hali radzą sobie bardzo dobrze. – Naszym największym sukcesem było zwycięstwo w wojewódzkim Pucharze Polski w futsalu. Na szczeblu centralnym dostałyśmy lekcje od LFA Szczecin. Porażka 2:5 – mówi Saukens. – Dla nas awans do 1/32 finału Puchar Polski to wielka sprawa – dodaje Król.
Zielone murawy, hale, w końcu przyszedł też czas na beach soccer. – Grałyśmy to za dużo powiedziane. Wzięłyśmy udział – śmieje się Daria Saukens. – Na mistrzostwa Polski w piłce plażowej jeździ drużyna UAM. Pojawił się pomysł, że skoro z nimi trenujemy, to też jedźmy. Pojechałyśmy tam w cztery i to był nasz pierwszy kontakt z beach soccerem w całej przygodzie z piłką – dodaje.
– Doświadczenie miała tak naprawdę tylko Gosia Kochańska-Lizewicz, która grała w plażową piłkę ręczną. Mimo że to inna dyscyplina, sukcesy świadczą o tym, że to świetna zawodniczka – komplementuje Saukens.
Turniej im. Andrzeja Struja jest najważniejszym w kalendarzu imprez sportowych polskiej policji. Warto przypomnieć, kim był młodszy aspirant Struj. To człowiek, który swoim życiem podkreślił fakt, że praca w policji jest powołaniem i nie kończy się po zakończeniu patrolu czy wyjściu z komisariatu do domu.
10 lutego 2010 roku Andrzej Struj – będąc na urlopie – podjął interwencję wobec pijanego mężczyzny, który rzucił śmietnikiem w tramwaj. Chuliganowi przyszedł z pomocą kolega. Policjant zmarł w skutek dźgnięć nożem. Pośmiertnie został awansowany na podkomisarza i odznaczony Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski.
Zawodniczki z Drużyny Wielkopolskiej Policji Kobiet w Piłce Nożnej nie zapominają o swoich obowiązkach po służbie, tym samym stawiając piękny pomnik aspirantowi Strujowi. – Wracając z turnieju piłki plażowej, natknęłyśmy się na wypadek. Dziewczyny zajęły się tym od profesjonalnej strony. Zabezpieczyły miejsce zdarzenia, poinformowały odpowiednie służby i poczekały na ich przyjazd. To było nasze codzienne, naturalne zachowanie. Zadziałały automatyzmy. Ktoś powie, że to bohaterstwo, ale to zwykły dzień w pracy – opowiada Daria Saukens.
Stres, forma i… oszczep
Z pewnością wiele osób widziało piłeczkę antystresową. Mała, z reguły czerwona, służy do zgniatania w dłoni. Okazuje się, że piłka – także ta do nogi – może okazać się lekarstwem na wysokie obciążenia psychiczne.
– Nie ma co ukrywać, praca w policji wiąże się ze stresem. Dlatego nawet po ciężkim dniu z chęcią idzie się na trening, żeby wyzbyć się negatywnych emocji. Wyrzucić wszystko z siebie. Do tego dochodzi aspekt rywalizacji czysto sportowej. Ponadto gra w piłkę sprzyja powstawaniu relacji. Fajnie jest spotkać się z dziewczynami i pogadać. Gdyby nie wspólne treningi, pewnie widziałybyśmy się trzy razy w roku. To bardzo fajna sprawa na spędzenie czasu wolnego – tłumaczy Saukens.
– Reprezentujemy różne wydziały, od kryminalnego po postępowań administracyjnych. Różne wydziały i środowiska, więc piłka nas łączy i pomaga się odstresować – dodaje Anna Król. Co oczywiste, piłka nożna sprawia, że policjantki nie muszą obawiać się o kondycję. – W naszym obowiązku policjantki jest dbanie o formę fizyczną, a treningi to ułatwiają – mówi założycielka drużyny.
Inne aspekty sportu zauważa Małgorzata Kochańska-Lizewicz. – Piłka nożna pomaga w systematyczności. Świetnie integruję się z dziewczynami z naszej formacji, a do tego podnoszę swoją sprawność fizyczną. Uczymy się współpracy międzywydziałowej. Jeśli ktoś ma zaszczepiony gen sportowca, to po prostu nauczył się tej regularności i wie, że sport pomaga odreagować pracę, która jest obciążająca psychicznie.
Jak u niej wyglądało zaszczepienie genu sportowca? – Gdy miałam 8 lat, rodzice zaprowadzili mnie do szkoły sportowej. Najpierw grałam w piłkę ręczną halową, potem plażową. Rywalizowałam w biegach przełajowych i rzucie oszczepem. Zatrudniając się w policji, planowałam podtrzymywać swoje sportowe zacięcie – mówi.
– Za czasów gry w Superlidze w Starcie Elbląg mieliśmy trening rozluźniający w postaci gry w piłkę nożną. Wielu trenerów dodaje do treningu element innego sportu, żeby poprawić ogólny rozwój – dodaje Kochańska-Lizewicz.
Na podbój świata
Systematyczność, wyrzucenie z siebie stresu, poprawa kondycji – to rzeczy, które piłka nożna daje policjantkom. A czy służba pomaga na boisku. – Praca w Policji to dyscyplina. Wiadomo, że na boisku rządzi trener i ustalona przez niego taktyka. Choć czasami udzielają się emocje – przyznaje Saukens.
– Ja coraz więcej zajmuję się funkcjami menedżerskimi, a coraz mniej grą. Dziewczyny niech strzelają, a ja staram się je odciążyć. Załatwiam stroje, kontaktuję się ze związkami zawodowymi, które pomagają nam załatwić koszulki. Jak są wyjazdy, to wtedy dostajemy delegacje pod patronatem komendy wojewódzkiej – mówi Anna Król.
– W komendzie chyba też się cieszą. Gdy graliśmy na cywilnym turnieju charytatywnym „Dla Patrycji” w Kościanie, też nam pomogli. Mimo że nie były to rozgrywki mundurowe, dostałyśmy autokar, który zawiózł nas na miejsce – dodaje pierwsza bramkarka wśród wielkopolskich policjantek.
Zaczęło się od „Złotej Pyry”. W turniejach cywilnych Drużyna Wielkopolskiej Policji Kobiet w Piłce Nożnej występuję pod szyldem IPA. – International Police Association – rozjaśnia Anna Król. Na świecie działa już 80, a w Poznaniu 25 lat. Pod koniec października jest organizowany międzynarodowy turniej policjantów, w którym występujemy i my. Gramy mecz pokazowy z drużyną składająca się funkcjonariuszy z różnych krajów – opowiada.
– To daje nam nadzieję w przyszłości wystąpić na szczeblu międzynarodowym. Chciałyśmy w tym roku jechać do Holandii na taki turniej, ale COVID pokrzyżował nasze plany. Dzięki IPA łatwiej dostać dofinansowanie. Otwiera nam to drzwi do występów międzynarodowych, bo normalnie na turniejach tej klasy reprezentuje nas Kadra Polskiej Policji. Co oczywiste, my jako drużyna z Wielkopolski, nie moglibyśmy zagrać… No chyba, że pod szyldem IPA – tłumaczy Król.
Łączy nas piłka – także na komisariatach
Pozostaje pytanie, czy na turniejach cywilnych rywale żartują, że trzeba uważać, żeby nie dostać mandatu za faul. – Raczej nie słyszałam, ale zabawne sytuacje mają miejsce. Ostatnio na turnieju młodsze zawodniczki mówiły do nas „dzień dobry” i per pani. A jeśli chodzi o chamskie zachowanie, to ono nie ma miejsca. Wszyscy nas już znają i wiedzą, że jesteśmy tu bawić się i gramy fair play. Mamy bardzo zżytą drużynę. Atmosfera jest taka, że aż chce się grać. Nie chodzi już o samo wygrywanie, a grę z przyjaciółkami. No i do tego możemy podnosić nasze umiejętności, które nie ma co ukrywać, nie są na ekstraligowym poziomie – mówi Daria Saukens.
– Trafiłam tu trochę przez przypadek. Ale nasza rodzina atmosfera, przyjaźń sprawia, że zdecydowanie zostaję na dłużej – podkreśla Kochańska-Lizewicz.
– Praktycznie każda z nas służy na innym komisariacie i w innym wydziale. Co tu dużo mówić, łączy nas piłka, przyjaźń i miłość do sportu – puentuje Daria Saukens.
A jeśli jakaś policjantka, chciałaby spróbować swoich sił w futbolu, to dobrze się składa, bo akurat trwa nabór do Drużyny Wielkopolskiej Policji Kobiet w Piłce Nożnej!
(Źródło: portal Łączy nas piłka / foto: KWP w Poznaniu, Drużyna Wielkopolskiej Policji Kobiet w Piłce Nożnej/Facebook)