Bytomscy policjanci nad Bałtykiem
Wyprawy to sposób, jaki znaleźli policjanci z Bytomia na spędzanie wolnego czasu, odreagowanie po służbie i integrację swojego środowiska. Grupa mundurowych i cywilów, związana z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Policji IPA, postanowiła sprawdzić swoją sprawność fizyczną i umiejętności wędkarskie. Zorganizowali wyjazd nad morze Bałtyckie na połów dorsza.
Bytomscy stróże prawa oraz pracownicy cywilni, związani z Regionem IPA Bytom, Międzynarodowego Stowarzyszenia Policji, postanowili ciekawie i z pożytkiem wykorzystać wolny weekend. Każdy z nich ma różne pasje i zainteresowania. Poza służbą uprawiają różne sporty, odwiedzają siłownie lub trenują sztuki walki. Tym razem postanowili sprawdzić swoją sprawność fizyczną w inny sposób. Zorganizowali wyjazd nad morze Bałtyckie, a ich celem był połów dorsza z kutra rybackiego
W wyjeździe wzięło udział 18 osób. Na zgrupowanie wyprawy wybrano ośrodek wypoczynkowy we Władysławowie. Po rozlokowaniu się w pokojach pierwsze kroki skierowano na plażę. Dość wysokie fale zwiastowały, że podróż kutrem może być sporym wyzwaniem dla większości uczestników wycieczki.
Następnego dnia po sytym posiłku 18 osób skierowało swe kroki do portu. Tam oczekiwał zarezerwowany kuter rybacki. Dla większości osób była to pierwsza przygoda na kutrze na otwartym morzu. Początek rejsu był obiecujący, wszystkim dopisywał humor. Im dalej kuter oddalał się od linii brzegowej to zaczęła się odzywać się choroba morska u niektórych osób. Do pierwszego miejsca wyznaczonego na połów dopłynięto po około 2 godzinach. Pierwsze wędki zostały zarzucone w oczekiwaniu na dorsze. Uczestnicy wyprawy podzielili się na dwie grupy. Jedna zmagająca się z wędką i połowem ryb a druga walcząca z chorobą morską, która pokazała, że Bałtyk nie jest dla każdego łaskawy. Mimo przepięknej słonecznej pogody wiatr był dość silny co powodowało, że fale rzucały kutrem na wszystkie możliwe strony. Z pewnych względów połów dorsza nie okazał się tak pokaźny jak się wszyscy spodziewali.
Wyprawa na morzu trwała blisko 11 godzin, podczas których każdy z uczestników musiał zmagać się z własnymi słabościami oraz z siłą morskich fal. Jednak wyraz zadowolenia i szczęścia na twarzy z osiągniętego celu był silniejszy niż zmęczenie i ból, towarzyszący tak męczącemu i wyczerpującemu rejsowi.
Następnego dnia zdecydowano się skorzystać z pięknej słonecznej pogody z zwiedzić półwysep helski. Droga na plażę wiodła przez lasek obsadzony licznymi bunkrami z czasów wojennych. Na zakończenie wyjazdu postanowiono posilić się świeżą rybką w jednej z licznych smażalni. Niestety czas przygody minął bardzo szybko i trzeba było wracać.
Organizatorzy ekspedycji zapowiedzieli, że kolejna wyprawa poświęcona jednak będzie zdobywaniu górskich szczytów.
Źródło: KWP w Katowicach