Podsumowanie działań „Bezpieczny Weekend – Boże Narodzenie”

Data publikacji: 27.12.2017

W okresie prowadzonych działań pn. „Bezpieczny weekend – Boże Narodzenie” tj. od minionego piątku (22.12.br.) do wtorku (26.12.br.) Policja odnotowała 373 wypadki drogowe, w których śmierć poniosły 42 osoby a 449 zostało rannych. W stosunku do 2016 roku wypadków było mniej o 55 (tj. o 12,9%), osób zabitych o 11 (tj. o 20,8%), rannych mniej o 55 (tj. o 10,9%).

Mimo, że tegoroczne Święta były na drogach znacznie bezpieczniejsze niż w roku ubiegłym, to i tak doszło do wielu, zbyt wielu niepotrzebnych tragedii, których oczywiście można było uniknąć. Niestety, po raz kolejny wielu kierowców, lekceważąc zasady bezpieczeństwa, pozbawiło kilkudziesięciu uczestników ruchu drogowego życia, a kolejnych kilkaset osób zdrowia. Nie wszyscy wrócili cało i zdrowo ze świątecznych wyjazdów.  

Podczas tegorocznych Świąt wydarzyło się kilka wypadków, które szczególnie zbulwersowały opinię społeczną, a jednocześnie chyba każdego kto o nich słyszał skłoniły do refleksji i do tego aby zadać pytanie – czy Ci ludzie musieli zginąć?

25 grudnia br. w Kobyłce nieopodal Warszawy na skutek potrącenia przez samochód marki Citroen Berlingo na oznakowanym przejściu dla pieszych zginęły trzy kobiety. Kierowca, który prowadził samochód, ma 22 lata. W tym samym, dniu w Ostrowcu (woj. świętokrzyskie), kierujący samochodem Mazda 626, również na przejściu dla pieszych, potrącił dwie kobiety, z których jedna zmarła a druga doznała ciężkich obrażeń ciała. Kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia. 

Gdyby nie prędkość, brawura, brak wyobraźni i jazda na podwójnym gazie, zapewne dużo więcej osób dotarłoby bezpiecznie do celu. Pamiętajmy, że wypadek drogowy jest niewymowną tragedią dla osób poszkodowanych i ich rodzin, ale też dla samych sprawców, którzy muszą teraz żyć ze świadomością wyrządzonej krzywdy. A wystarczyło tylko…..wolniej jechać.

Wśród osób, które poniosły śmierć w wypadkach w omawianym okresie aż 22 osoby, czyli ponad 50%, to byli piesi. Niestety, wiele z tych osób zginęło na przejściach dla pieszych, które powinny być swoistym azylem bezpieczeństwa dla tej kategorii niechronionych uczestników ruchu drogowego. Zapewne żaden z prowadzących pojazd nie zapomniał, że pieszy na przejściu ma pierwszeństwo, ale jeśli kierowca nie zachowa szczególnej ostrożności, zwłaszcza w warunkach ograniczonej widoczności i nie zredukuje odpowiednio wcześnie prędkości, w szczególności na śliskiej nawierzchni, to najczęściej po zauważeniu pieszego nie ma już szans na zastosowanie skutecznych manewrów obronnych i uniknięcie wypadku. 

Z kolei piesi powinni, zgodnie z przepisami ruchu drogowego, bezwzględnie stosować elementy odblaskowe po zmierzchu poza obszarem zabudowanym, jeśli poruszają się jezdnią lub poboczem. Dla własnego bezpieczeństwa powinni dbać o to, aby kierowcy zawczasu mogli ich zauważyć i to nie tylko poza obszarem zabudowanym. Warto więc wyposażyć  siebie i swoich bliskich w okresie jesienno-zimowym w element odblaskowy i przypiąć go do wierzchniej odzieży, w taki sposób aby był widoczny w światłach samochodów. To naprawdę może uratować życie.

Z roku na rok stan bezpieczeństwa ulega systematycznej poprawie. Ogromnie cieszy, że w tym roku w okresie świątecznym zginęło o 11 osób mniej, jednak 42 osoby zabite, to w dalszym ciągu bezmiar nieszczęścia i tragedii. Dlatego, naszym celem i wyzwaniem na kolejne lata jest tzw. „wizja zero”. Może kiedyś, w którejś kolejnej notce prasowej doniesiemy wszystkim, że w Święta na polskich drogach nikt nie zginął. 

(BRD KGP)