Szef MSWiA: Nie ma i nie będzie przyzwolenia na łamanie prawa

Data publikacji: 20.12.2016

- Każdy, kto łamie prawo musi liczyć się z konsekwencjami i nie ma tu żadnej taryfy ulgowej. Nie ma i nie będzie przyzwolenia na ataki kierowane wobec osób publicznych oraz w stosunku do policjantów, którzy sumiennie wykonują swoje obowiązki zapewniając bezpieczeństwo uczestnikom różnych zgromadzeń - powiedział Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji podczas odprawy w Komendzie Stołecznej Policji.

Szef MSWiA podkreślił, że nie będzie pobłażania dla takich zachowań. Ci, którzy łamią prawo muszą zdawać sobie sprawę, że grożą im surowe konsekwencje karne. Policja w każdym przypadku będzie stanowczo reagować na przejawy chuligaństwa i prowokacje, których celem jest destabilizacja polskiej demokracji. W takich sytuacjach będzie wszczynane postępowanie, którego konsekwencją mogą być zarzuty prokuratorskie.

- Policja zawsze stoi na straży prawa, dba o porządek, pomaga oraz chroni wszystkich obywateli. Funkcjonariusze nie interweniują, jeśli zgromadzeni korzystają ze swoich swobód nie naruszając prawa. Gdy zagrożone jest zdrowie i życie ludzkie, policja interweniuje i będzie interweniować – powiedział minister Mariusz Błaszczak. Szef MSWIA jako przykład podał wbieganie manifestujących pod wyjeżdżające z sejmu samochody.

Minister pozytywnie ocenił dotychczasowe interwencje policji podczas ostatnich wydarzeń. - Policja służy ludziom i dba o ich bezpieczeństwo. Funkcjonariusze nie są i nie będą angażowani w spory polityczne - podkreślił szef MSWIA.

W związku z wydarzeniami, do których doszło w nocy z piątku na sobotę przed gmachem sejmu oraz w niedzielę przed Wawelem, Komendant Stołeczny Policji oraz Komendant Wojewódzki Policji w Krakowie powołali specjalne zespoły, które dokonają analizy zebranego materiału dowodowego, w tym zarejestrowanych nagrań, pod kątem ewentualnego naruszenia prawa. Dotychczas policja wylegitymowała 185 osób.

Zebrany materiał dowodowy uzasadniający podejrzenie popełnienia przestępstw zostanie przekazany do prokuratury, która dokona ostatecznej oceny prawno-karnej.

Źródło: MSWiA